Czarny kapturek.


Dawno na rowerze nie jeździłam, bo mój niebieski rower, który był kiedyś mój, później był od mamy, a teraz jak się hamulce zepsuły jest znowu mój chyba nie funkcjonuje poprawnie. Na góralu od brata jeździć nie będę, bo przyznam się szczerze i bez bicia, że ja przerzutek nigdy ustawić nie potrafię. :D Wiec w takim wypadku zostaje tylko holenderka mojej mamy ale zawsze jak chce jechać tym rowerem nie ma luftu lub po prostu moja mama pojechała na kole do roboty.
Dzisiaj na szczęście udało mi się dorwać do holenderki i pojechałam do babci przez las. :D
Trochę pizgało ale ubrałam sobie czarną kurtkę z kapturem. Tak więc czarny kapturek jechał do babci z zakupami przez las. Na szczęście czarny kapturek nie spotkał żadnego wilka ani żab czy też węży. Zazwyczaj idę do babci pieszo jeśli nie ma  biletu i też idę przez las, ale dzisiaj wybrałam inną trasę i takie piękne widoki podziwiałam. Przyjechałam do babci, dzwonię na dzwonek i nic nie słychać, więc otworzyłam drzwi swoim kluczem. Babci w środku nie było i wilka też nie widziałam. :D  Więc czarny kapturek zjadł śniadanie, wypił kakao i poszedł ogarnąć mieszkanie, ale prądu nie było więc poczekał chwilę na prąd i wtedy przyszła babcia od lekarza wraz z zakupami. :D

Kiedyś zrobię fotki lasów w Katowicach i wstawię tu na blogaska. :) Normalnie cud, miód, malina, orzeszki. Jednak Katowice to nawet ładne miasto, tylko nigdzie nie piszą o tych mniejszych dzielnicach Katowic, tylko kopalnie i kopalnie.
Wreszcie moje nóżki się troszkę wymęczyły, trzeba spalić te słodycze z pupy.

rokiowca

Phasellus facilisis convallis metus, ut imperdiet augue auctor nec. Duis at velit id augue lobortis porta. Sed varius, enim accumsan aliquam tincidunt, tortor urna vulputate quam, eget finibus urna est in augue.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz