Pod koniec roboty przyszła kobieta, która dała mi 9 zł i mówi po angielsku, ze chce truskawek za tą kwotę. Rozumiałam co do mnie mówi ale nie mówiłam nic, bo nie lubię mówić a szczególnie w obcym języku. Obsłużyłam i wszystko było git. :)
Dzisiaj szef mnie pochwalił powiedział, że fajnie sprzedaje tylko cicha jestem i nie mam donośnego głosu. Niech nie chce wiedzieć jak ja krzyczę, skrzeczę. Kiedyś mi powiedział, że ja byłabym dobrą synową, bo mało gadam. Moim szefem jest ojciec Adama. :D hue hue hue
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz