Ogólnie cały czerwiec jest zawsze kijaty. Moje urodziny zawsze są wielkim niewypałem. Gdy zapraszałam koleżanki na urodziny przychodziła jedna ewentualnie dwie.
Wczoraj ojciec zdał bardzo głupie pytanie "Przyjdą do Ciebie jutro jakieś koleżanki?". Czy aj w ogóle mam jakieś koleżanki? Tylko Dominikę, z którą ostatnio rzadko się spotykam i Klaudie, z którą jeszcze rzadziej się spotykam.
Jestem ciekawa co dzisiaj złego mnie czeka. Może wreszcie mnie szlag trafi. Mam takie nerwy od paru dni, że bez kija nie podchodź. Nienawidzę tych pieprzonych życzeń, tego udawania. -_-'
Ostatnio tak sobie stwierdziłam, że chyba ojciec uznał mnie za swój prezent na dzień ojca. On dalej nie rozumie, że ja mam 20 lat nie 5 i chciałabym korzystać trochę z życia po przez wyjście gdzieś po godzinie 20 na jakąś imprezę. No ale mała Madzia nie może.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz